czwartek, 29 września 2011
W oczekiwaniu na jesień...lenistwo
"Kochany, kochany, lecą z drzewa jak dawniej kasztany..."
W tym roku można by zaśpiewać trochę inaczej:
"Kochany, kochany, kwitną znowu jak wiosną kasztany..."
Dowodem czego są moje zdjęcia, zrobione z okna pokoju dziennego.
Kocham tą porę roku już od zawsze, jako dziecko biegałam do lasu a później do parku żeby "poszeleścić", tonąc w rzekach z liści. To było moje ulubione zajęcie...
To były dawne czasy, czasy szczęśliwe, czasy dzieciństwa, a jesień do tej pory, najbardziej mi się właśnie z nimi kojarzy.
Odwiedzając miejsce mojego dzieciństwa zawsze tak samo jestem wzruszona, więc nie trzeba się dziwić że jesienią szczególnie.
Czas leczy rany, choć nie wszystkie a życie czasami daje nam drugą szansę. Moja przyszła teraz, na początku jesieni mojego życia i mam nadzieję że zdąże przed zimą.
Ponieważ leniuchuję "robótkowo", postanowiłam pokazać Wam kilka zdjęć z tego "magicznego miejsca", które już na zawsze we mnie pozostanie, a cząsteczka mnie, w nim.
Powoli trzeba będzie zamknąć jeden rozdział w życiu, żeby móc otworzyć następny. Rozdział, na który czekałam ponad 30 lat...
Do dzisiejszego postu pozwoliłam sobie, dołączyć wiersz mojego autorstwa, bo taka jest potrzeba chwili.
Mam nadzieję że choć trochę się spodoba.
Jesiennie Was pozdrawiam i tej złotej, polskiej Wam życzę :)
"Zielone oczy, szarość za oknem,
zaspany kasztan jesiennie moknie,
drzewa, jak ludzie, z głowami w chmurach,
wiatr bawipanek śpiewa i hula,
ptaki na niebie żegnają lato
witając jesień, plonem bogatą
i tylko patrzeć kiedy w opłotkach
w czerwień spowita, maliną słodka
zawita cicho by z namaszczeniem
zamknąć za sobą drzwi w naszej sieni."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wenn google auch sehr komisch übersetzt, verstehe ich doch die Grundaussage Deines Posts (ich hoffe)....es schwingt da Wehmut mit und auch Heimweh, Sehnsucht nach den Kindertagen und Erinnerungen...
OdpowiedzUsuńIch kann das gut nachvollziehen.
Zwar lebe ich in dem Land, in dem ich geboren wurde, aber es gibt dennoch Orte, Gegebenheiten und Erinnerungen, wo man gerne wieder zurück denkt und sich auch oft zurück sehnt.
Leider ist Dein Gedicht in der Übersetzung völlig unverständlich, schade.
Ich wünsche Dir ein schönes Wochenende, Savanne...alles Liebe und lG von Luna
Niesamowite są o tej porze kasztany właśnie patrze na dwa które leżą na biurku ,.. Wspomnienia z dzieciństwa są chyba najpiękniejsze jakie i ja mam , spędzając ten czas u babci ..A wiersz bardzo mi się podoba . I poproszę o więcej takich /././.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca, najmilsze czasy dzieciństwa.....Kwitnące kasztany jesienią? Zadziwiające....
OdpowiedzUsuń..." zawita cicho by z namaszczeniem
OdpowiedzUsuńzamknąć za sobą drzwi w naszej sieni." ..ale piekne:)))..masz widze talent nie tylko do igły:))..kocham jesień..juz przytargałam kilka liści...czerwono-pomarańczowo-żółtych......a wspomnienie z dzieciństwa...zawsze są słodkie..powodzenia:)))
Najpiękniejsze są te miejsca, które są bliskie naszemu sercu; Tam jest szufladka o nazwie wspomnienia, tam jest ciepło, miło, sentymentalnie, tam wracamy....
OdpowiedzUsuńno faktycznie jesień mamy piękną w tym roku jak na razie, ale u Ciebie na zdjęciach jakby jeszcze piękniejsza :)
OdpowiedzUsuńDomyslam sie Sabinko ze to Dom Twojego dziecinstwa, albo z okolic gdzie dziecinstwo spedziles, w dali gory,..pieknie tam tak przytulnie i cicho..wiersz twojego autorstwa brzmi bardzo cieplo, pisz wiecej dla nas a nie "do szulflady ",,,kocham czytac wiersze.Pozdrawiam Cie milo :)
OdpowiedzUsuńhmmm... Widać kasztany na początku jesieni ...wiosnę poczuły. I Ty bierz z nich przykład!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Liebe Sabina,
OdpowiedzUsuńauf Deinem Blog wünschte ich immer, ich könnte Polnisch....
Der Übersetzer redet wieder mal wirres Zeug, wie immer... ;-)
Dennoch meine ich, zuindest ein wenig verstanden zu haben.
Deine schönen Bilder passen gut zu Kindheitserinnerungen...
Liebe Grüße
Iris
To naprawdę magiczne miejsce...w jesiennej szacie wygląda niezwykle uroczo...piękne zdjęcia.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń