poniedziałek, 28 października 2013

Cambridge girl w najlepszym towarzystwie...

Zacznę od tego, że głowa tej panny leżała sobie całymi tygodniami nie wykorzystana. Robiłam to i owo, ale na lalkę jakoś zabrakło ochoty i inspiracji.
Aż przyszło kolejne zamówienie i olśniło mnie...
Moje nowe tasiemki "Handmade", a materiałki to tylko i wyłącznie z odzysku...


W doborowym towarzystwie moich prywatnych lal. Tą w zielonym pewno znacie z "Sekretnego ogrodu"  Anni, to moja ukochana i zostanie ze mną na zawsze, będzie kiedyś dla wnuków...
Tą w liliowej czapeczce zrobiłam sama, a że to moja premiera, więc też się jej absolutnie nie pozbędę.

I już wiem gdzie robię błąd przy malowaniu twarzy!? Oczy lalek mają za małe rozstawienie, dlatego też wydaje mi się że niektóre mają "zeza"...O.K. teraz to zauważyłam, więc następnym razem powinno być lepiej :) A więc pozdrawiam i do następnego:)

8 komentarzy:

  1. Cudne laleczki! Wcale się Tobie nie dziwię, że zatrzymujesz sobie pierwsze lalki. Wszystkie mają śliczne oczy:)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz ze kolekcjonerstwo to uzaleznienie?...hihihihi ale masz racje..to sa Twoje lale i nie widze powodu bys mogla je oddac no chyba ze ta we wrzosowej czapeczce dostane pod choinke???????!!!!!!!!!!!!!
    Ta w czerwonej czapce to taka wiracha..sliczne wszystkie..cos widze ze te lale pochlaniaja cie coraz bardziej...popzdrawiam milo i odpisz na maila(lezy w spamie)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczną francuzeczke zrobiłaś , tak mi się ona kolaży . A i oczęta te mi się podobają , nic bym nie poprawiała ,,

    OdpowiedzUsuń
  4. A niech sobie mają i tak są śliczne ....Podziwiam Cię....Pozdrawiam pa....

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka ślicznotka zadziora taka swojska baba a te oczy już ci kiedyś pisałam że jak żywe w twych lalach - prześliczne towarzystwo ma ta nowa koleżanka pozdrawiam ciepło Marii

    OdpowiedzUsuń
  6. ale świetne prace! zazdroszczę talentu ! bo ja i szycie to przeciwieństwa dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow...i co mam powiedzieć na takie pięknotki. Damesy, hihi.
    Wydaje mi sie jednak, że nie powinnaś tak wiele lal w domu zatrzymywać, bo wiesz...kurz, zabierają sporo miejsca, trzeba o nie dbać, nie zawsze pasują do całości...i mogłabym jeszcze tak długo. Konkluzja mojego wywodu jest jedna-przeslij je do mnie, haha.
    A tak serio, to na prawdę podziwiam Cię. Lalki są rewelacyjne.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko i na Candy zapraszam. Niestety lal nie będzie, bo w tym temacie noga jestem zupełna.
    paaaaaaaa

    OdpowiedzUsuń