Powiem tyle, pieska sobie sprawili a teraz najwięcej roboty spadło na mnie, a to tylko przez to, że pies się we mnie zakochał ;) Jak mnie zobaczy to koniec ;) Zapomina o całym świecie i nie odstępuje mnie na krok. To pewnie dlatego, że zajada tylko domowe obiadki, a z szefową kuchni lepiej żyć w zgodzie :) Jestem "starej daty i preferuję dla wszystkich domowników, również tych czworonogich, dania przyrządzane w domu. A to miskę zupy jarzynowej, to kaszę z mięskiem, to jajeczko na masełku, oczywiście bez soli - dla niego. Pieskowi się to niesamowicie podoba i ani myśli tknąć gotowych "psich przysmaków" nawet jesli tekst na opakowaniu zapowiada ciekawą zawartość...
Jak tu takiego nie kochać?! I jak pasuje do mojej kuchni - wymarzona kolorystyka ;) |
Robótkowo udało mi się zrobić dwa komplety podróżne, na przybory do szycia, albo po prostu dwie małe kosmetyczki i pasujące biscornu - te maleństwa mnie trochę "uzależniły", lubię się nimi bawić, bo są nieskomplikowane i czasu potrzeba też niewiele.
Pierwszy komplet, jesienny, tak go nazwałam. Pomarańcze, ceglaste czerwienie, przydymione zielenie - to moja propozycja na jesień. I jak nigdy nie lubiłam koloru pomarańczowego, to teraz, na stare lata coś mi się odmieniło i coraz częściej rozglądam się za garderobą w tym właśnie kolorze. Czyli potwierdza się stare powiedzenie "nigdy nie mów nigdy".
Następny komplet skończyłam jeszcze na początku września, mieliśmy ciepłą, słoneczną pogodę i taki piękny koniec lata, że ten malinowy wzór po prostu musiałam wyhaftować. Przypominał mi dawne czasy, kiedy jako dziecko zbierałam pachnące lasem maliny...
To były czasy...widać że powoli nadchodzi starość, bo zaczynam się robić jak moja babcia kiedyś....:) chętnie wspominam stare, dobre czasy. A że się starzeję, to przecież przywilej i trzeba być wdzięcznym za to, że możemy cieszyć się życiem, a to przecież nie zawsze "takie oczywiste", nieprawdaż?
Pozdrawiam Was i do następnego razu :)
Ten piesek Sabinko jest tak slodki ze jak sie u Ciebie zjawie, to on najpierwszy dostanie ode mnie caluska.Domowe jedzonko-jestem za.Piekne biscornu z Twoim ulubionym motywem sowim.Slicznie wyszlo a i to z malinkami moglabym przygarnac bo nie dosc ze wyglada super-elegancko to jeszcze smakuje tak, jak ja lubie-malinkowo.A do tego pasujaca jak ulal kosmetyczka haftowana krzyzykami.Napracowalas sie , to widac i naleza Ci sie slowa uznania.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ich rozpieszczasz! Ale czy to rozpieszczanie nie sprawia nam przyjemności? Piesek śliczny i doskonale wyczuł, kto mu w tej gromadzie będzie najbardziej dogadzać. Prace piękne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPsinka przesłodka! Prace cudne.A co gotowania... gotuję, bo muszę, ale osobiście wolałabym nawet fastfoody, byle przy garach nie stać...
OdpowiedzUsuńSabinko masz na pewno rację...Piesek jest cudowny ale jak go przygarneli to muszą mieć obowiązek ...Wiadomo dzieci są zawsze dzieci ale nie zapominaj o sobie i o swoich małychy przyjemnościach....)))Robisz śliczne rzeczy i ty się ciesz ...Buziaki pa...
OdpowiedzUsuńCudny piesio :) I komplety cudne, ten malinowy narobil mi ochoty na ciasto z galaretka i malinami.... Mniam
OdpowiedzUsuńTy jestes w czepku urodzona, Kochana! Nie mialas psa, a przez przypadek masz to male cudenko xD
OdpowiedzUsuńOj oj oj, jakie cudo, normalnie straciłam głowę na widok tego malutkiego szkrabka.
OdpowiedzUsuńJakby tu powiedzieć, przyznać się do tego, że ja mam takiego bzika na punkcie psów jak mało kto.
Kocham wszystkie dosłownie wszystkie psiaki, w domu mam dwa yorki które rządzą wszystkimi i nikomu to nie przeszkadza. I gdybym miała swój mały domek to na pewno by biegał jeszcze jeden piesek i kot koniecznie. Twoje robótki śliczniusie a ten komplecik malinowy cudowny. Pozdrawiam serdecznie.
Oj Sabinko nie wiem od czego zacząć czy od tego że piesek widział co robi, wkradł się w Twoje łaski na dobre, a co będzie jak syn pójdzie na swoje. Piesek nie będzie chciał opuścić Twojego domu bo mu u Ciebie dobrze.Miło że u młodych chcesz wyrobić dobre nawyki żywieniowe, ja ze swoimi też walczę z większym lub mniejszym skutkiem.No a o Twoich pracach mam już dawno wyrobioną opinię, są czarujące :)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna psinka ,jak tu takiej nie kochać..
OdpowiedzUsuńA igielniki , przesłodkie , malinkowe i nawet mądre sowy ...
Ja akurat gotować nie lubię ,,,
Zaczne od....pieseczka :))))
OdpowiedzUsuńWierze, ze mozna sie zakochac i to ze wzajemnoscia a jesli do tego dojdzie miseczka z ekskluzywna zawartoscia......no schody do nieba:))) Moja sunia (shih-tzu) tez najchetniej delektuje sie kuchnia domowa:)))
Swietne bisconru wymodzilas!! Te w malinki jest cudne a pomaranczowy przywodzi na mysl chodniki pokryte liscmi - swietnie uchwycilas klimaty jesieni:)
W pomaranczowym byloby Ci do twarzy, masz ciemne wlosy.... Tak mysle...
I......ja tez dolacze do Klubu "wspominajacych", tyle ze moje wspomnienia dotycza Polski i wtedy jakos mi nastroj spada:( rozgladam sie wokol i wyobrazam sobie, ze ten pokoj, ta kuchnia itd sa w Polsce a ja w tym wszystkim tez..........
Buziaki Kochana ci sle!!!
Urocze są te kompleciki krawieckie, a piesek rzeczywiście przesłodki.
OdpowiedzUsuńmalinowe maleśtwo...piekne...a pieseczek???zna sie na ludziach:))
OdpowiedzUsuńAle cudności robisz, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKochana Savannah! Jak pięknie mi napisałaś ( dobrze , że jesteś ) to takie miłe dla mnie. Jak zajrzałam dziś do ciebie , to po pierwsze spostrzegłam słodkiego psiaczka , a potem te piękne malimowe hafciki. Tak bardzo oddają kształt i delikatność malin , a kolory takie pachnące. Twórz tak dalej , między innymi i dla mnie.
OdpowiedzUsuńpiekne kolorki...
OdpowiedzUsuńHaft z malinkami bardzo, bardzo udany! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJaki słodki psiak... i te jego ślipia. Można zakochać się od pierwszego wejrzenia.
OdpowiedzUsuń...podobnie jak w tym malinowym kompleciku. Chyba zaraz zaserwuję sobie malinową herbatkę ;)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ach, pieseczka to już im chyba nie oddasz, taki cudny jest!
OdpowiedzUsuńOj Kochana domagam się aktywności!!! Czekam na nowości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
swietne prace, dobrana kolorystyka no i... piesio! uwielbiam zwierzaki!:)
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdjęcie bardzo do mnie przemówiło , soczysta malina , prawie poczułam zapach i smak soku malinowego .
OdpowiedzUsuńMaleństwa to Toja pasja , wszystkie małe i precyzyjne akcesoria wykonujesz dokładnie i estetycznie zgodnie z zasadą " małe jest piękne ".
Współczuje , chyba ,że lubisz gotować , w takim razie podziwiam Twoją pasję .
Piesek wygląda słodko , chyba lekko przestraszyłaś go aparatem fotograficznym bo oczka ma wielkie jak spodki.
Pozdrawiam Yrsa
Hello dear Savannah,
OdpowiedzUsuńThe little chihuahua is so lovely.
Adorable.
Your cross stiches also look good.
All my love
Eva Agnes
Oj jak ja dawno u Ciebie Sabinko słówka nie zostawiłam może dlatego,że z moim blogowaniem nie zawsze najlepiej.
OdpowiedzUsuńNie moglam się jednak powstrzymać by nie napisać o Twoim przepięknym hafcie....sowy ,malinki tak perfekcyjnie wykonane )))
No i ten przemilusiński szczeniaczek,niesamowity słodziak z niego...można się w nim zakochać od pierwszego wejrzenia)))
Pozdrawiam cieplutko)*
Przepiekne są te stylowe podróżne zestawy, tak starannie wykonane :o)Podziwiam
OdpowiedzUsuń