wtorek, 4 stycznia 2011

ADHS/ ADHD /ADS czyli nie dajmy się zwariować



Mam potrzebę podzielenia się z Wami moimi refleksjami, refleksjami na temat ADHS.
Dlaczego ADHS ? Ano dlatego że jestem matką 18 latka z ADHS-em.
Przeszliśmy razem przez piekło, piszę "razem" bo nie tylko jego to dotyczy, ale i cała rodzina na tym ucierpiała. Mąż, córka no i ja. ( Według badań około 70% małżeństw mających dzieci z ADHS-em się rozpada, nie mogąc sprostać temu zadaniu)
Oczywiście myślę o prawdziwym ADHS. Niektórzy rodzice uważają że ich dziecko ma taką chorobę bo jest hyperaktywne, a to duży błąd. Na diagnozę składa się bowiem całe mnóstwo czynników.
Ostatnio oglądałam w TV kabaret, gdzie padały niesmaczne żarty na ten temat. Myślę że panowie ci nie mają pojęcia z czego się śmieją (wybaczam im, bo nie wiedzą co czynią). Dla mnie to tak jak gdyby ktoś śmiał się z człowieka chorego na parkinsona czy stwardnienie rozsiane (MS) i przecież nikt nie robi sobie chyba żartów z chorych na raka itp.
Niewiem czy zwalić to na karb zwyrodnienia społecznego które postępuje czyli na znieczulice i świat w którym życie staje sie coraz szybsze, a społeczność zdaje się życ w przyśpieszonym tempie ? Teraźniejszość zaczyna się kurczyć, brakuje nam notorycznie czasu a przecież świat kręci się tak samo, tylko nasz napęd dostaje niebezpiecznych obrotów i pomimo iż idealizujemy nasze "stare, dobre czasy" to nie możemy zaprzeczyć że już wtedy, w tamtych latach starsi idealizowali swoje "dobre, dawne dzieciństwo" itd...
Przeczytałam niedawno wspaniały artykuł w "Neue Züricher Zeitung", postaram sie streścić go po krótce dla Was:

Wystarczy że popatrzymy na UNO - konwencje praw dziecka. Właśnie w samej tej to konwencji, prawa te są już przytłoczone niesamowitą masą obowiązków wobec dzieci, dla dzieci, a później oddiaływanie ich przenosi się na same dzieci.
Już w stanie płodowym trzeba badać stan zdrowia embriona, później w trakcie ciąży stymulować go muzyką i obcymi jezykami, koniecznie chodzić do szkoły rodzenia, jak gdyby poród bez tego nie mógł się odbyć. W wieku przedszkolnym zapisujemy maluchy na różne zajęcia, a ciągłości takowych nie ma końca.
Rodzicie twierdzą że tak trzeba, że to konieczne. Bo przy obecnej globalizacji świata, dzieciaki muszą się zakwalifikować do czekającego ich później "rynku pracy" żeby nie zostać zdyskwalifikowanym w życiu.
Nie trzeba więc się dziwić że i nasze pociechy nie mogą czasami złapać oddechu, pędząc między obowiązkami, krótkimi rozmowami z rodzicem (oczywiście przez telefon komórkowy) szybkim wpadaniem do domu lub Fast Food restauracji na szybką przekąskę. Nie zapomnijmy o muzyce, która prawie zawsze, kiedy tylko można i wolno, płynie poprzez słuchawki i uszy do mózgu:
Szkoła, sport, korepetycje, kursy, koledzy, dom, zadania domowe ...
Jakie skutki takiego życia odczuwają nasze pociechy, tego jeszcze nie zbadano, ale że coraz więcej młodych przerywa szkołę, że u coraz większej liczby diagnostykuje się właśnie ADHS (szczególnie w krajach wysokorozwiniętych) depresje, nałogi i choroby biopolarne, tego wyprzeć się nie można.
Przyśpieszenie świata odwartościowuje takie czynniki jak; starość, czas do rozmyślań, powolność.
Botoxem zwalczamy zewnętrzne oznaki starości, ubieramy się w trampki i kolorowe ciuchy żeby czuć się młodo, później kradniemy sami czas naszych dzieci, czyli anektujemy go.
Nawet w starszym wieku chcemy być młodzi i zacieramy granice między generacjami.
Młodzi jednak potrzebują swojego i tylko swojego świata i dystansu do starszych, żeby móc dorosnąć.
Duży procent dzieci i nastolatków ma problemy (choć często ich jako takie nie odbiera) ze znalezieniem się w tym na "łeb i szyję" pędzącym świecie. Bo choć organizm rośnie i dojrzewa bardzo szybko co jest efektem lepszego wyżywienia i hormonów w pokarmach, to jednak duch potrzebuje tyle czasu ile potrzebował go tysiące lat temu. Na szczęście tutaj nic się nie zmieniło a my powinniśmy się kierować tylko i wyłącznie tym tempem, zapobiegając tym samym chorobom psychicznym naszych dzieci.
A więc dajcie szansę każdemu dziecku, nie tylko swojemu, aby kiedyś, kiedy dorosną mogły się cieszyć zdrowiem i siłą ducha :)

19 komentarzy:

  1. Masz rację, że w tym wilczym pędzie jest coś niepokojącego. Pozwólmy naszym dzieciom być dziećmi.
    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wiele jest racji w tym co piszesz.- To tylko skrot tego co sie dzieje dookola. Mnie taki rozwoj przeraza. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Savannah bardzo ci dziękuję za ten post, wiele mądrych słów tu napisałaś i prawdziwych. Prawdziwy jest tne nasz swiat gonitwy, prawa lepszego, szybszego, sprytniejszego, bardziej przygotowanego. A co ze słabszymi? Sa ośrodki dla ludzi z róznymi schorzeniami zdrowotnymi, psychicznymi, za niedługo powstaną ośrodki czyt. getta dla słabszych cywilizacyjnie.
    Kiedy byłam w pierwszej ciąży, myslalam ze to dar od losu być, zyć w tych czasach miec takie możliwości, których nie miała moja mama nie mówiąc o mojej babci. Szybko stwierdziłam, że szkoła rodzenia to nic innego jak kolejny cel marketingowy. Bo przecież rodzice z małym dzieckiem, które dorasta to ogromny potencjał i cel sprzedaży wszelakiej. Druga sprawa to rosnące wymagania względem dzieci w przedszkolu ... Co jakiś czas jestem nagabywana przez naszą przedszkolankę o pracę nad Kubą, dodatkową bo przedszkole sąobie nie radzi. Pytam się z czym sobie nie radzi? Ni nie lubi rysować a trzymanie kredki jest podstawą do pisania. Odpowiadam ze wiem i co dwa trzy dni siadam z Kubusiem i ćwiczymy. Odpowiadam następnym razem, że moje dziecko uwielbia muzykę. Wiem, że pięknie spiewa i potrafi powtórzyć każda melodię. Ale tego panie nie widzą, widzą tylko braki poszczególnych dzieci do swojego programowego wzoru. Drugi raz odsyła mnie do neurologa (u psycholog JUŻ BYŁLIŚMY)bo Kubus jest nadwrażliwy i nie chce się integrować z dziećmi ... Byłabym skłonna czynić wszystko co mówi pani przedszkolanka jednak jestem świadkiem, że u każdego dziecka są jakieś problemy to znaczy panie wynajduja problemy... Jasne, że chcę by moje dziecko nie rózniło się od rówiesników ale nie dajmy się zwariować ... I w ten sposób powoli uczymy nastepne pokolenie tego że trzeba byc najlepszym a ci gorsi niech najlepiej zejdą nam z oczu, a moze i z tego świata. Przepraszam cię za taki chyba pesymistyczny komentarz ale nie podosie ten świat ludzi dążacych do ideału, który jest tylko ich złudzeniem i pułapką.

    OdpowiedzUsuń
  4. tak , ciągły bieg, pogoń za wszystkim, rywalizacja , walka szczurów - to wszystko dotyczy nas i naszych dzeci i wnuków ... Ja już się zatrzymałam w tym pędzie , już robię to co lubię , widzę kwiatki, ptaszki , ludzi ... Gdy zajmuję się swoim wnukiem staram się ,żeby czuł się dzieckiem , żeby widział świat dookoła ,żeby potrafił się cieszyć..
    Pozdrawiam, Bajka

    OdpowiedzUsuń
  5. Wlasnie dlatego,ze teraz kazde zywe dziecko , czy dziecko niegrzeczne jest szufladkowane jako ADHD prawdziwe to schorzenie jest ukryte za fasada nieporozumienia..
    Tak jak kazdy smutek okresla sie depresja i wydaje sie,ze "mozna sie wziac w garsc" a prawdziwa choroba jest lekcewazona..

    I duzo prawdy w tym co jest napisane o pedzie tego swiata.. Ciesz sie,ze coraz wiecej ludzi to zauwaza.. szkoda,ze jeszcze za malo

    Ps I dziekuje za zajrzenie na mojego bloga ..

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam,że nie zabieram głosu w poruszonej przez ciebie kwestii. Chciałam prosić cię jedynie adres e-mail (nie mam skonfigurowanego outlooka), a chciałabym wysłać ci wzór, o który prosiłaś. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. z tymi kabaretami to masz świętą rację. już nie wiedzą z czego drwić, żeby być na topie. czasami chce mi się płakać jak widzę co wyprawiają.
    wyśmiewają się z ludzi upośledzonych i chorych psychicznie. dla mnie to skandal.

    OdpowiedzUsuń
  8. Konsumować, konsumować.... maraton trwa i nakręca nas. To musi skutkować. Pozdrawiam w nowym roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem o czym piszesz, borykałam się z tym problemem i napotykałam na brak zrozumienia dla mojego dziecka. Myślę że boimy się jako społeczeństwo tego co nie znamy i nie rozumiemy.
    Nam się udało, bo ja lubię przystanąć i skupiać się na drobiazgach i nie wymagam od dzieci aby były najlepsze, pozwalam im szukać swojego miejsca na ziemi po swojemu.Nie pozwalałam szufladkować swoich dzieci, czasami musiałam narażać się wszystkim dookoła, walczyć z całym światem. Jestem z tobą, ściskam

    OdpowiedzUsuń
  10. tak...to wszystko nie napawa optymizmem,ja co prawda mam w domu tylko dyslektyka.ale szkoła traktuje takie dzieci jak upośledzone i nic od nich nie wymaga/na wsi/więc pisałam do dyrekcji o nie branie pod uwagę dys.-w innym wypadku mój syn nie umiałby nic po skończeniu podastawówki -więc uczę ogo w domu....a w szkole tylko odbębnia....

    yst

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :))Pozdrawiam cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam podobne spostrzeżenia , co prawda dotyczące ludzi niewidomych i słabowidzących , ale jest tak samo. Najbardziej boli właśnie to odrzucenie , opychanie i wzruszanie ramionami , ech nawet nie chce mi się pisać .
    Smutny temat poruszyłaś , ale bardzo ważny , nie wiem czy to się kiedyś zmieni na lepsze , czarno widzę , ale chciałabym się mylić .
    Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  13. To jak świat pędzi, jak bardzo ogłupia nas natłok informacji, chęć posiadania ( mysle tu o rzeczach materialnych ) jest porażająca.
    Savannah, teraz można drwić z wszystkich i wszystkiego byle by nie mieć grama nadwagi, mieć najnowszy ipod, bywać w najdroższych knajpach i wozić dupe w maybachu ...
    Nie da sie ukryć, ze żałośni jesteśmy, może nie wszyscy, ale większość ...
    Dlatego tak bardzo sie cieszę, ze mieszkam na takim zadupiu - cywilizacja dotarła ale nie do końca otumaniła .
    Buziaki posyłam ogromne i przytulam :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam, że tutaj ale... Nie mogę się doszukać Twojego adresu email.
    Proszę Cię o kontakt. Mój adres znasz...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hallo liebe Savannah!
    Schön von dir und vin Wien zu hören.
    Wir haben auch noch Winter hier. Viel Schnee und viel Eis.
    Grüsse Eva Agnes

    OdpowiedzUsuń
  16. Zauważcie, że teraz panuje istna 'moda' na diagnozowanie naszych dzieci, albo jest dysleksja, albo dysgrafia, albo inna dys...kalkulia np;))) I myślę, że stąd biorą się też kabaretowe żarty..Musimy być szybcy, zdolni do wszystkiego z idealną sportową sylwetką, musimy się wpisać w schemat, to samo też tyczy naszych dzieci. Rozumiem, że bycie matką dziecka z tak poważnymi problemami na pewno nie należy do łatwych, ale bycie tak mądrą matką jak Ty - to już zasługuje na pochwałę i podziw.:) Pozdrowienia i dużo siły życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pewnie moja opinia pociągnie masę krytyki, ale nie do końca się z wami zgadzam w kwestiach "szkolnych". Owszem, każde dziecko wymaga indywidualnego podejścia i zainteresowania, ale postawcie się też w naszej (czyt.nauczycielskiej) sytuacji. Ministerstwo Oświaty nakłada na nas obowiązek realizowania tzw.podstawy programowej w oparciu o którą skonstruowane są programy nauczania - chodzi o to, że musimy zrealizować z góry określony materiał i jesteśmy z tego rozliczani. Proszę sobie wobec tego wyobrazić np.24-osobową klasę z dziećmi naprawdę różniącymi się od siebie i poprowadzenie 45min lekcji w taki sposób, żeby każdemu dziecku poświęcić tyle uwagi, ile potrzebuje, a przy tym dobrze wtłumaczyć zagadnienie, dodatkowo sprawdzić zadanie dmowe i wytłumaczyć każdemu ewentualne w nim błędy, zrobić ćwiczenia w celu lepszego zrozumienia i jeszcze dopilnować, aby dzieci hiperaktywne nie przeszkadzały dzieciom, które potrzebują większego skupienia. Proszę mi wierzyć, że to wszystko nie jest takie proste jak mogłoby się Wam wydawać. Dla każdego rodzica jego dziecko jest najważniejsze i wyjątkowe, a my mamy takich wyjątkowych dzieci ponad 20, musimy nad nimi "zapanować" i jeszcze nauczyć ich konkretnych umiejętności, z których jesteśmy potem rozliczani zarówno przez dyrektora, jak i przez rodziców. Łatwo jest krytykować nauczycieli w naszym społeczeństwie, ale po spędzeniu choćby kilku dni na nauczaniu dzieci w szkole większość z Was zmieniłaby zdanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam po wyróżnienie :))
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Smile, smile Savannah, I was going to tell you that the background is good for Minima Strech and you already fround that out by yourself.
    Hugs Eva Agnes

    OdpowiedzUsuń