czwartek, 24 czerwca 2010

Mówią że ma coś z japonki...?





Pewnie i tak, to chyba "to oko" co wyszło jakoś "skośnokoślawojapońskie"
mniejsza z tym, kolejna Tilda gotowa i calutka z recyclingu, tu akurat się cieszę bo dom zapchany od góry do dołu, więc jakoś sobie z tym poradzić trzeba...
Przy porządkach w szafkach zawsze się coś zapomnianego znajdzie, coś nie do kompletu, lub w niektórych miejscach zużytego, w taki sposób pozbywam się nadmiaru, robię porządki i uprawiam moje hobby...


9 komentarzy:

  1. Śliczna mała japoneczka!
    Ja również przy porządkach segreguję na co można zużyć sprutą część garderoby.Potem odkładam do kosza i śliczne materiały jak znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowna jest! i faktycznie nutka japonki;)delikatna i pełna uroku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ fajne te twoje tildy! Wszystkie mi się podobają, no i jak jeszcze z recyklingu to już w ogóle czoła chylę za taką pracę :))) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pochwała za detale ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne :) dopracowane i ślicznie ubrane ;) bardzo mi sie podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne są! Dokładnie,solidnie wykonane!!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne są! a recycling to świetna sprawa, szczególnie kiedy można coś fajnego przy okazji stworzyć. Znam to doskonale, sama przeszukuję szafy w poszukiwaniu zapomnianych przez Boga i ludzi "surowców" :)))
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba faktycznie ta anielska choroba zapowiada się na jakąś przewlekłą. Ale nie walcz z nią. Mam wrażenie, że sprawia same miłe objawy ;))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam takie oczęta !!
    Anieliny boskie :))

    OdpowiedzUsuń