Pewnie i tak, to chyba "to oko" co wyszło jakoś "skośnokoślawojapońskie"
mniejsza z tym, kolejna Tilda gotowa i calutka z recyclingu, tu akurat się cieszę bo dom zapchany od góry do dołu, więc jakoś sobie z tym poradzić trzeba...
Przy porządkach w szafkach zawsze się coś zapomnianego znajdzie, coś nie do kompletu, lub w niektórych miejscach zużytego, w taki sposób pozbywam się nadmiaru, robię porządki i uprawiam moje hobby...
Śliczna mała japoneczka!
OdpowiedzUsuńJa również przy porządkach segreguję na co można zużyć sprutą część garderoby.Potem odkładam do kosza i śliczne materiały jak znalazł.
cudowna jest! i faktycznie nutka japonki;)delikatna i pełna uroku!
OdpowiedzUsuńAleż fajne te twoje tildy! Wszystkie mi się podobają, no i jak jeszcze z recyklingu to już w ogóle czoła chylę za taką pracę :))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPochwała za detale ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękne :) dopracowane i ślicznie ubrane ;) bardzo mi sie podobają :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są! Dokładnie,solidnie wykonane!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Piękne są! a recycling to świetna sprawa, szczególnie kiedy można coś fajnego przy okazji stworzyć. Znam to doskonale, sama przeszukuję szafy w poszukiwaniu zapomnianych przez Boga i ludzi "surowców" :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Chyba faktycznie ta anielska choroba zapowiada się na jakąś przewlekłą. Ale nie walcz z nią. Mam wrażenie, że sprawia same miłe objawy ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
uwielbiam takie oczęta !!
OdpowiedzUsuńAnieliny boskie :))