Dzisiaj mamy wiele rzeczy "jednorazowego użytku" ale czy to konieczne ? Wygodne owszem, lecz to nie wszystko, jeżeli pomyślimy że zwykłe torby z foli czyli tzw. reklamówki są właściwie niezniszczalne a nasza Matka Ziemia potrzebuje ok. 700 lat żeby je "przetrawić" to włosy się jeżą na głowie, a przecież nasze dzieci i kiedyś nasze wnuki też chciałyby jeszcze zobaczyć trochę prawdziwej natury a nie góry odpadów z foli, plastiku itp...
Pierzmy ściereczki do garnków i różne szmatki do czyszczenia, używajmy środków czyszczących np. z octem. Niech nam nie będzie żal niezawsze iść za modą i co sezon kupować rzeczy tylko dlatego że są akurat "in", to co jest dobrej jakości i eleganckie jest zawsze modne, (nawet po sezonie) a to co jest modne nie zawsze musi być eleganckie, weźmy np. supertanie plastikowe obuwie prosto z Chin - obrzydliwość !
skąd takie sliczne torebeczki?
OdpowiedzUsuńSame eleganckie śliczności :). Faktycznie biedna ta nasza Matka Ziemia ...
OdpowiedzUsuńBasiu :) (apandana)
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy są "zdobyczne" lub lepiej są spadkowymi dobrami, czyli od mamy, ona też kocha się w takich rzeczach. Te czarne dwie są tutejsze czyli rodem z Wiednia a ta ta kolorowa w kwiaty pochodzi z Hiszpanii :)
mnie sie podoba ta kopertowa, lubie takie babskie cacka :)
OdpowiedzUsuńOjej, ojej! Ja kocham takie torebeczki! Ta ostatnia cudna jest.
OdpowiedzUsuńOjej pokazałaś to co tygryski lubią najbardziej, przepiękne.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńzdecydowanie się z tobą zgadzam.. a te portmonetki.. cudo, cudo i jeszcze raz cudo :) Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta czarna haftowana w kwiaty
OdpowiedzUsuń/ albo jest to tkanina żakardowa?/, zresztą wszystkie są piękne .W naszych sklepach pojawiły się torby papierowe z makulatury , a poznikały torby foliowe , mamy już odbiór segregowanych śmieci , ale to wszystko to jeszcze kropla w morzu .pozdrawiam Yrsa
To prawdziwe klejnoty!
OdpowiedzUsuńMasz rację, toniemy w śmieciach (dosłownie i w przenośni), w rzeczach bez wartości i bezosobowych. W rzeczy robione ręcznie wkłada się duszę i to stanowi ich największą wartość. Torebki cudne! Gdy byłam w Wiedniu, widziałam w Hofburgpassage sklepik "Petit Point", tam były takie haftowane portmonetki, torebeczki i same cuda. Niestety, były poza moim finansowym zasięgiem, ale udało mi się naciągnąć męża na łyżeczkę z haftem, która choć całkiem niepraktyczna, cieszy oczy i jest śliczną pamiątką.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Zachęcam Cię do szycia, bo przy takim zamiłowaniu do piękna, jakie widzę na Twoim blogu, na pewno coś ładnego wyjdzie spod Twojej igły :).
Pozdrawiam. Hania