W poniedziałek po pracy, mój mózg się zresetował do tego stopnia że o mało drogi do domu nie zapomniałam i po 10 ciu godzinach pracy, włącznie ze szkoleniem, zasnęłam przy "wiadomościach" na sofie...
Dzisiaj było lepiej, troszkę lepiej i mam nadzieję że codziennie postępy te będą wzrastały.
Ponieważ nie mam się czym pochwalić (robótkowo), zamieszczam kilka zdjęć z mojej ulubionej, hiszpańskiej kawiarni. Chodzimy tam odkąd została otwarta, dwa, trzy razy tygodniowo. Choćby na herbatkę, która jest tylko pretekstem do "pobycia tam" przez chwilę.
Kawiarnia w stylu hiszpańskiego Vintage, czyli z dużą ilością pozłacań, kryształu, srebra, porcelany. Na ścianach kunsztowne metalowe złoto-srebrne ornamenty. Lustro całe w srebrzystym kolorze. W środku kwadratowa kolumna oklejona starym papierem nutowym. Na ścianach pożółknięte strony z gazet. A każdy stolik ma pod szklanym blatem inną dekorację - oczywiście utrzymaną w temacie kawiarnianym, a zresztą...
zobaczcie same, prawda, że jest na co popatrzeć?
cudna kawiarnia, mogłabym w niej zamieszkać:)) nie dziwię się, ze tak często tam zaglądasz:) w pracy jeszcze kilka dni i za nie długo będziesz się czuła jakbyś od dawna tam pracowała, czego Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńCudowny klimat , tez bym tam siedziała i siedziała .
OdpowiedzUsuńTe ściany , boskie .
Początki w pracy zwsze bywaja trudne , dasz rade ..
Pozdrawiam ...
Cudne wnętrze i klimat! Myślę, że można oderwać się od spraw dnia codziennego chłonąc te wszystkie detale:).
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowej pracy!
Piekne miejsce, chetnie bym tam wypila jakas pyszna kawke. Szybkiego zaklimatyzowania w nowej pracy zycze :)
OdpowiedzUsuńSabinko, a gdzie ta kawiarnia,,no chyba nie w Wiedniu bo bym ja znala..Ty chyba piszesz o Hiszpani, bo jak mam to zrozumiec...ze chodzicie tam kilka razy w tygodniu...oswiec mnie bo calkiem sie juz durna zrobilam, a jak jest w Wiedniu to lece tam jutro z Toba bo mi sie okrutnie podoba.W pracy dasz rade bo jestes zdolna i z duzym stazem pracy i ogromnym doswiadczeniem, a Twoj upor to prawdziwy torreador..potrafisz pokonac kazdego "byka".Mysle ze Twoja pani doktor szybko Cie doceni.Zycze Ci by Ci zawsze sie tam dobrze wiodlo.Ty wiesz ze ja od 3 tygodni nie komentuje blogow..ot co..urlop jest urlop..hihihi.Od poniedzialku zaczynam byc aktywna.Buzka
OdpowiedzUsuńAle klimat w tej kawiarni!!! Także bym tam przesiadywała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja wiem , że w pracy bywają ciężkie chwile...)))) ale powiem jedno ciesz się , że jeszce możesz przacować...ja wiem co mówię kochana...Kawiarenka po prostu cudo , klimat niesamowity z przyjemnością ogladałam zdjecia, to kiedyś była moja bajka...)))Serdecznie całuję pa...pa...
OdpowiedzUsuńSabinko trzymam za Ciebie kciuki, Kochana!!!!!!! Poradzisz sobie z cala pewnoscia!Jestes ambitna i solidna.
OdpowiedzUsuńCo do fotek............Ja sie Tobie wcale nie dziwie, ze lubisz TAM bywac! Cudny klimat, bardzo "moj":-)
Buziaki sle!!!!
Cudowne klimaty i faktycznie można się zrelaksować , odpocząć w otoczeniu tylu wspaniałości.
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful place! I love the music pages on the wall. The tables are so unique too. Wish I lived closer so I could visit there. Truly beautiful. Thanks for sharing this!
OdpowiedzUsuń