Może i za dużo tych uchwytowych gwiazdek a właściwie to podobały mi się zwykłe ceramiczne kule, ale one kosztowały za komplet, 6 sztuk - 100 zł z przesyłką, ( potrzebowałam 11 sztuk czyli dwa komplety) uważam że to za dużo, a wydatek taki powinien stać w relacji do tego co się naprawia, odnawia czy reperuje.
Akurat u mnie są to zwykłe, stare, zużyte szafki z płyt, nic nie warte, po tylu latach użytkowania, a więc nie miałam zamiaru płacić wielkich sum za same uchwyty.
Gdyby to były jakieś meble ze szlachetnego drzewa, albo "spadkowe antyki" to pewnie zdecydowałabym inaczej, ale w tym wypadku , 60 zł razem z przesyłką to wystarczająco.
A więc prezentuję moją "meblową premierę", tym bardziej premiera, że to meble z płyty, z którymi jeszcze do czynienia nie miałam. Nawet w decoupagu pracujemy przeważnie z surowym drewnem, które w obróbce jest zupełnie inne niż płyta czy sklejka.
Na zdjęciach narazie tylko meble, bo kuchnia "się maluje" tzn., ja działam, ja maluję, a całość uwieczniam na zdjęciach, które po skończonej akcji, przedstawię na blogu :)
Efekt końcowy, po malowaniu wywoskowany bezbarwnym woskiem, dla ochrony farby, odczekałam kilka godzin i wypolerowałam miękką szmatką bawełnianą.
Na marginesie, chciałam dodać że na tzw. zachodzie meble maluje się emulsją kredową. Najpopularniejsza jest emulsja Annie Sloan .
Niestety u nas w Austrii ciężko dostępna i odpowiednio droga. Szukając odpowiedników w internecie, znalazłam receptę na farbę kredową, domowej produkcji. Znalazlam ją u Liz Marie , na jej blogu.
Angielski znam trochę i z tego co wyczytałam postępujemy następująco:
Potrzebna będzie: 1 płaska filiżanka farby akrylowej tzn. chyba niska , nie za wysoka ( z angielskiego), 1 łyżka stołowa drobnej fugi do kafelek, mięszamy do kremowej postaci i możemy malować.
Tutaj jeszcze pytanie do tych, które świetnie władają angielskim ; czy Unsanded grout to napewno gips? Czy też chodzi tutaj o fugę do kafelek , w proszku ?
TU, wielkie podziękowania dla EWY za podpowiedź :)
Znalazłam jeszcze jeden przepis, w którym dodajemy ciepłej wody, jeśli chcemy rozrzedzić farbę...oczywiście za efekt tutaj gwarantować nie mogę. Wszystkiego uczymy się metodą prób i błedów.
Ja osobiście, przy następnym meblu, wypróbuję tą nową mięszankę, bo podobno jest trwalsza i świetnie się szlifuje...
Na dzisiaj wystarczy, myślę że tematem mogłam Was choć troszkę zainteresować, pozdrawiam do następnego razu :)
No,No...mebelki zupełnie jak nowe , gwiazdki urocze . Musisz szybko pokazać całość. Całuski pa....))))
OdpowiedzUsuńpieknie wyszly mebelki:))
OdpowiedzUsuńpieknie bedzie jak juz skonczysz i tez czekam na efekt koncowy
Jestem w szoku,,znam te mebelki sprzed renowacji no i dla mnie to sa teraz zupelnie inne meble, inne szafki..wyszlo Ci jak z katalogu, nie podejrzewalam Cie o takie umiejetnosci,,no no,,Sabinko..zazcznam Ci zazdroscic..Gwiazdki-uchwyty zrobily tu duzo dobrej roboty..dodaly mebelkom blasku.Gratuluje Ci i serdecznie pozdrawiam..narazie nie ide do Ciebie..poczekam na koncowke i wdepne z aparatem na sesje zdjeciowa..Buzka
OdpowiedzUsuńUchwyty świetne, mebelki wygladają rewelacyjnie! Też mam w domu takie graty do renowacji, nie omieszkam skorzystać z podpatrzonej u Ciebie lekcji :))
OdpowiedzUsuńEfekt rewalacyjnyyyy!!! :))) Szafka po liftingu prezentuje się bajecznie. Podziwiam!:)))
OdpowiedzUsuńMebelki i uchwyty extra:)
OdpowiedzUsuńhihihi..mówisz płaska filiżanka farby akrylowej??? a jak może być z czubkiem???...no chyba ,że jest w proszku:)))))ale o takowej nie słyszałam....meble z płyty są koszmarne do malowania...trzeba mieć sporo cierpliwości...coś wiem na ten temat....zmiana jest świetna....z tym gipsem muszę spróbować:)))))
OdpowiedzUsuńSabinko wyobrażam sobie ile sie napracowałaś ale efekt wart każdej kropli potu..
OdpowiedzUsuńI tak sobie oglądam i czytam i już widzę moje stare meble nie w piecu ale odnowione . Tylko żeby w końcu pogoda dopisała to sie może wezmę za nie .
Dziekuje za podpowiedzi bo nie wiedziałam że trzeba jakiś grunt też mieć ...
Witaj Sabinko!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to mebelki wyszły Ci rewelacyjnie!
Po drugie to szyjesz przepiękne tildy.Ja dopiero zaczynam szyć lale więc będę do Ciebie zaglądać po inspiracje.
Unsanded grout to nie gips to specialny proszek do robienia fug a zwłaszcza wypełniania wąskich fug do kafelek.
Pozdrawiam cieplutko.
Wyobrażam sobie ile Cię to pracy kosztowało , szafka przed i po - nie do poznania.
OdpowiedzUsuńUchwyty gwiazdki ? -czemu nie , chociaż sama bym na to nie wpadła , ale jak Cię znam gałki nie pozostaną osamotnione.
Moim zdaniem poradziłaś sobie wspaniale , już się nie mogę doczekać chociaż częściowej odsłony kuchennej rewolucji.
Sabinko , dziękuje za maila , walczę teraz na wszystkich frontach , łącznie z internetowym . Zachciało mi się internetu bezprzewodowego i mam , a raczej raz mam dwa razy nie .
Sabinko wiersz wzruszył mnie do łez , trafiłaś w samo sedno .
Pozdrawiam serdecznie , życzę Ci miłej pracy i szybkiego ukończenia remontu-Yrsa
super efekt!!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi sie podoba to, co sukcesywnie powstaje....Podbijasz napiecie Kochana!!! Czekam na efekty...nadal:-)))
OdpowiedzUsuńBuziaki sle:-))))))))))))
A fascinating discussion is worth comment. I do think that you need to write more about this issue,
OdpowiedzUsuńit might not be a taboo matter but generally folks don't discuss such topics. To the next! Cheers!!
My weblog ... kanapy z funkcja spania
"Unsanded grout" - to jest taka specjalna bezpiaskowa fuga do szklanych kafelków i mozaik
OdpowiedzUsuń