Wracam do zapomnianych rzeczy...

Do rzeczy, które dawno już czekają cierpliwie na moją uwagę i swój czas. Ten regalik czy też skrzyneczkę pokazywałam już raz z haftami w innych, pastelowych kolorach. Z czasem jednak, doszłam do przekonania że tamten zestaw kolorów nie będzie właściwie tak dobrze się prezentował jak myślałam, skrzynka poszła więc w bok i przeleżała całą zimę - przeleżała to nie prawidłowe określenie - to był po prostu sen zimowy...:)
Szykujemy się do malowania kuchni, łazienki, przedpokoju i od razu skorzystam z okazji i zmienię kolor ścian i całego inwentarza, z zieleni na; niebieski, szaro-gołębi i biały, z dodatkami czekoladowego brązu...Tak mnie jakoś napadło a po moim ukochanym kolorze zielonym, nadszedł czas zmian, tym razem na niebieskości i szarości - te podobają mi się coraz bardziej :)
Od Bajki zamówiłam sobie ręcznie robione kolczyki, spodobały mi się natychmiast, kiedy zobaczyłam je na jej blogu. Są takie spokojne i te srebrne zawieszki przypominają mi secesję, a kto z nas się w niej nie kocha :) A więc kolczyki są moje a niebieskości jak już pisałam zaczynają dominować . Kolczyki są bardzo starannie wykonane, gładziutkie, nigdzie nie zahaczają, można nawet w nich spać - zapomniałam, więc i ten test mają już za sobą. Bajeczko, wielkie podziękowania za szybciutką przesyłkę. Cieszę się bardzo :)


Dzisiaj odwiedziła mnie też "moja Alicja", zabrała Tilda Men, a do krawcowej. A co z tego wyjdzie zobaczycie w jednym z następnych postów.
No i prezencik, który dostałam od Alicji na Dzień Kobiet też Wam prezentuję. Pudełeczko z bio-słodkościami i i serwetkowe cuda...Aluś - dziękuję :)

Pozdrawiam podczytywacz(y)ki i do natępnego razu.