wtorek, 12 lipca 2011
Candy urlopowe...:) dla szyjących
Czas urlopu nadszedł wreszcie :)
żegnam się więc z Wami do końca lipca, a żebyście o mnie nie zapomniały ogłaszam CANDY pod znakiem zapytania.
Znak zapytania - bo CANDY jest z nim związane, a to dlatego że warunkiem wzięcia w nim udziału, jest odpowiedź na pytanie:
Na jakiej maszynie do szycia szyjecie i czy jest ona godna polecenia - dlaczego ???
Ponieważ zamierzam kupić sobie nową maszynę, Wasze odpowiedzi będą dla mnie dużą pomocą.To jeden znak zapytania, a drugim jest samo CANDY. Zdradzę tylko tyle że będzie się nadawało raczej dla tych, które szyją :):):)
Dobrej pogody zarówno ducha jak i za oknem Wam życzę i do usłyszenia.
Poproszę jeszcze o zamieszczenie wiadomości o CANDY na swoim blogu :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szyję na Łuczniku Lidia 2016. Kupiłam tym roku, do końca jej jeszcze nie rozgryzłam. Właściwie ze względu na cenę i ilość dostępnych ściegów. Nie powiem jednak, żeby była cicha.
OdpowiedzUsuńNA candy oczywiście się zapisuję:)
pozdrawiam i dobrego wypoczynku
SZYJE NA ŁUCZNIKU 884..MA Z 20 LAT....I WŁASCIWIE JEST W STANIE SPROSTAC MOIM POTRZEBOM....FAKT -RÓWNIEZ I TEN MODEL NIE JEST ZA CICHY....STOJE W KOLEJECZCE-MIŁEGO URLOPU
OdpowiedzUsuńNie mam maszyny, więc w candy udziału nie biorę, ale chętnie poczytam opinie na temat polecanych maszyn, bo też mam taki zakup w planach :) Udanego wypoczynku - wracaj do nas wypoczęta i z głową pełną pomysłów. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMiłego urlopowania i dołączam się do posta oczekujących na rady odnośnie maszyny bo także planuję zakup i mam mętlik w głowie:(
OdpowiedzUsuńpozdrowienia,
witam, ja szyję na niemieckiej maszynie quasatron 29-312-1-7. Nie jest zła. Ma jednak sporą wadę, ciężko jej idą dzianinki ;)no i jest dość głośna
OdpowiedzUsuńJa również zgłaszam się do candy :)
Ja też się chętnie dowiem co do jakości maszyn, bo sama zamierzam sobie takową zakupić, a póki co szyłam na takiej starej, starej z którą współpraca się absolutnie nie układała ;/
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji życzę :)
Będę czekała na Twój powrót, bo się ustawiam w kolejce do candy :)
Ja nie podpowiem nic w zakresie maszyny, ponieważ szyję na Staruszce - Łuczniku, która poza ściegiem prostym i zygzakami nic nie ma. Jak na razie nie zawodzi, ale mnogość w kombinacji z nowymi bardzo kusi! Dlatego i ja chętnie skorzystam z porad, bo czytałam o kilku dobrych maszynach, jednak trudo wybrać z nich tę NAJ.
OdpowiedzUsuńZaintrygowana - dołączam do candy z przyjemnością :)
Do niedawna szyłam na Łucznik 432 , stara maszyna ale można było nią obrzucać szwy , robić dziurki i przy dużej wprawie też haftować , miała metalowe części i to była jej zaleta , inne nowsze łuczniki miały plastikowe części, a one szybko się zużywały .
OdpowiedzUsuńKolejną maszynę zakupiłam na wyprzedaży firmy krawieckiej i jest to stębnówka Metro-spezial do niej dokupiłam nowy overlock 4 nitkowy Toyota . Osobiście marzy mi się jeszcze maszyna do szycia i haftowania Husgvarna , ale też się waham bo ceny tych bardziej zaawansowanych są powalające . Może Twoja ankieta będzie też pomocna dla mnie.
Sabinko, życzę Ci dobrego wypoczynku , spokoju i dużo , dużo czasu dla siebie - pozdrawiam Yrsa
Zapisuję się na candy / dla szyjących ?/ brzmi bardzo kusząco .
Chętnie się zapisze :)
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o maszynę ,to szyję na łuczniku telimena ,ale dopiero od kilku dni więc niewiele mogę powiedzieć .Szyje jak na razie cicho i ma mnóstwo ściegów ozdobnych :)
A co ze mną???Ja NIE szyję:)
OdpowiedzUsuńA ja od niedawna jestem włascicielką maszyny Janome 525s, przez 20 lat miałam starego rozgruchotanego łucznika, tez szył. Ale jak przesiadłam sie na janome- to jakbym zmieniła samochód na lepszy model, cos jak bez wspomagania kierownicy na ze wspomaganiem:)
OdpowiedzUsuńjeszcze rozgryzam jej tajemnice i własciwości stopek, bo jestem kompletną amatorką, ale juz ja pokochałam i moge polecić. A najpiękniejsze w niej jest automatyczne nawlekanie nitki:)
Ja szyję na nieśmiertelnym Łuczniku z lat 80-tych, modelu, który jeszcze wszystkie części ma metalowe, nie palstikowe, tak jak teraz robią. Na razie chodzi dobrze, więc nie planuję wymiany, mooooooooże kiedyś ;)) Marzy mi się Janome lub Husquarna do haftowania, ale to już spory wydatek... Na candy się piszę i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak...jak większość koleżanek..zdecydowanie Łucznik i to ten starego typu .Testowałam już kilka innych maszyn...ale szczerze mówiąc zawsze wracam właśnie do niego :) Może kiedyś ,dane mi będzie kupić najnowszy model Łucznika:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...i z niecierpliwości oczekuję rozwiązania..tajemnicy Candy:)
Uściski..Kasia:)
Przede wszystkim życzę udanego wypoczynku! Candy dla szyjących - to coś dla mnie:)))))) A szyję na Janome, którą bardzo polecam, oczywiście model im bardziej wypasiony tym lepiej;))))) A dlaczego, no cóż, spełnia w 100% moje wyobrażenie o świetnie szyjącej i bezproblemowej maszynie ( a mam porównanie ze starym Łucznikiem). Kupując nową maszynę też zasięgałam opinii wśród szyjących (głównie kołderkowych cioć) i większość polecała właśnie Janome. Jeszcze dodam, że na lubelskich spotkaniach szyciowych (w ramach projektu Za jeden uśmiech) możemy stanowić reklamę tej marki, bo prawie wszystkie szyjemy właśnie na Janome:)))
OdpowiedzUsuńJa szyję na starym Łuczniku z metalowymi częściami zakupionym jeszcze w latach 90.
OdpowiedzUsuńNie narzekam, a w skrytości marzę o nowym sprzęcie:) No i staję w kolejce do candy:)
Pozdrawiam
Lorena
Liebe Savannah, die Googleüberstzung ist, wie immer, ein Kauderwelsch, ich werde nicht schlau.
OdpowiedzUsuńDu gehst auf Urlaub, stimmt das?
Dann wünsche ich Dir eine wunderbare erholsame Zeit mit vielen neuen EIndrücken.
Du machst ein Candy, nur, die Frage ... die kommt da auch nicht raus.
Schade, kann sie nicht beantworten, aber ich würde denncoh gerne teilnehmen.
Alles Liebe, liebe Grüße...und komm gut wieder nach Hause!
LG Luna
zaraz zerknę jaki dokładnie mam typ łucznika...
OdpowiedzUsuńjuż:)
moja maszyna to łucznik 466 hiihihhi... jest to bardzo stara maszyna (kupiłam ją od koleżanki w latach dziewięćdziesiątych a już wtedy była stara...)
... no i jest stara, ale jest chyba niezniszczalna (przede wszystkim cała z żeliwa)...
No takiej nie kupisz a na nowych się nie znam, więc nie pomogę, ale też chetnie poczytam komentarze o tych super maszynach....
pozdrawiam i na Candy oczywiście się zapisuję:):):)
SZyję na Łuczniku EWA, kupiłam ją w tym roku, cena przystępna, ilość ściegów wystarczająca jak na moje skromne potrzeby, no i co najważniejsze ma metalowe podzespoły, bo czytałam ze niektóre Łuczniki mają plastik.
OdpowiedzUsuńna Candy się zapisuję róznież
odradzam łucznik Lidię 2016, okazała się mimo polskiej nazwy chińskim bublem za niemałe dla mnie pieniądze ok. 300 zł. po roku umiarkowanego użytkowania chodzi jak ruski traktor i nie pobiera nitki z bębenka, krótko mówiąc nadaje se do naprawy...dobra jest podobno janome i brother
OdpowiedzUsuńZ chęcią się dołącze do candy, moja maszyna to prosta w obsłudze maszyna Huskystar E10 marki Husqwarna, mogę ją polecić początkującym osobom, coś mi ostanio kiepsko chodzi strasznie się tłucze, ale chyba to moja wina bo męczyłam ją nieziemsko. Ma podstawowe ściegi plus ściegi owerlokowe, można ją kupić w granicach 500- 600 zł. Maszynę można obejrzeć na moim blogu i na stronie http://www.husqvarna-viking.pl/maszyny/Huskystar_EC/Huskystar_E10.htm. Moim marzeniem jest maszyna firmy Janome lub Elna z chęcią bym kupiła elektroniczną ale boję się że nie poradzę sobię jak coś się w niej zepsuje.
OdpowiedzUsuńSzyję na Łuczniku JUlia 2009. Ale to dopiero od lutego tego roku. Mam narazie mieszane uczycia...Wcześniej kilka lat szyłam na Arce i było fajnie:) Od jedwabi po grube wełny:)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się dobry Janome lub Husqwarna:))
www.blahostkimalejmi.blogspot.com
Ja tez sie zapisuje.
OdpowiedzUsuńMam Singera 9818c. Ma juz z 8 lat ale szyje niezawodnie. w ciagu tych 8 lat zero napraw, serwisow itp. Jezeli mialabym kupowac teraz masyne to chyba bym wybrala tez singera ale moze bardziej wypasiona (wiecej rodzajow szwów itp).
buziaki.
To ja Ci chyba nie pomogę.... szyję w rękach ale tylko sutasze ;p No, ale po cichutku liczę, że uznasz odpowiedź :) Pozdrawiam wioletkowo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa szyję na Elna 6600 była moim marzeniem i kochany mąż spełnił je, ma dużo ściegów chodzi na pewno ciszej od mojej poprzedniej starej 30-letniej Singerki i można szyć z pedałem lub bez, mam podnośnik kolanowy co jest dodatkowym atutem i można na niej szyć w tempie żółwim lub zajęczym :)
OdpowiedzUsuńWięcej na jej temat tutaj:
http://www.mega-maszyny.pl/?maszyny_komputerowe/1/elna_6600/
ja szyję na pożyczonej maszynie ELITA VICTORIA - nie wiem nawet co jest nazwą marki, a co modelu ;)
OdpowiedzUsuńwcześniej szyłam na zabytkowej maszynie mojej Babci - myk polegał na tym, że była ona na korbkę i miała tylko jeden ścieg, więc wszystkie wykończenia robiłam ręcznie
a teraz mam aż dwa ściegi i pedał z prądem, więc jest full wypas he,he :D
pozdrawiam serdecznie
Ja szyję na maszynie Privileg mod.202, właściwie szyłam, bo coś się w niej chyba rozregulowało i mam ochotę ją wyrzucić za okno :/
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze tej wymarzonej, wypatrzonej maszyny, bardzo spodobała mi się Singerka http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=898283&pictureID=526a4095-daa0-4786-9c8f-0f75b657332e_ , ale pewnie na oglądaniu się skończy.
Chętnie dopisuję się do kolejki, mój zapas wszelkich uzbieranych materiałów jest już tak duży, że już nie będzie widać różnicy, czy trochę mniej czy więcej.
Pozdrawiam
"Szyję" (to chyba zbyt wielkie słowo) na maszynie Łucznik 466. Podziwiam tą maszynę za to, że jeszcze działa, mimo mojego amatorskiego podejścia do niej. Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku!
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńszyję już bardzo długo
mam starego wysłużonego łucznika 466 ale jest to mocna maszyna, szyje bardzo dobrze,
przez krotki czas mialam Kornelie ale nie polecam tej maszyny absolutnie, szybko sie zepsula, nawet zwyklej zaroweczki nie moglam kupic, kupilam taka jak do kuchenek, bo oryginalna trzeba by bylo z Chin sprowadzac, jeszcze raz nie polecam
natomiast polecam maszyny JANOME, wiele dobrego slyszalam i czytalam o tych maszynach, sama tez taka chce kupic
chetnie zapisze sie na Twoje Candy
pozdrawiam serdecznie
Ula ;)
Moja pierwsza maszyna nalezala do mojej mamy i byl to Singer na pedal..mocna ladna bo stala na metalowych nogach w esy-floresy i szyla dokladnie wszytko.Ja kupilam sobie w wieku 20 lat Lucznika..nie mial zadnego numerka seryjnego..szyl tylko prosto i zygzak..to bylo wszytko..potem byl nowoczesny Singer elektryczny ktory chodzil jak mlocarnia.ale szyl dobrze i nie platal dolnej nitki..nastepnie byl PFAFF...najlepszy a teraz mam Toyote..dobrze i cicho pracuje ale jak na moje potrzeby ma za malo czynnosci..marzy mi sie Husqvarna komputerowa ze stolem hafciarskim ale ja kupie dopiero w przyszlym roku ..ta co chce kosztuje niemal 3 tys euro.Mysle ze ja bede lezec a ona bedzie pracowac..hihiih Sabinko..na Candy sie pisze i milo pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa mam Łucznik Zofia.Jestem z niej zadowolona w 60 %. Jako początkująca szwaczka mam z nią wiele problemów w trakcie obsługi. Dużym jej plusem jest liczba wielu rodzajów ściegów, a minusem głośność.
OdpowiedzUsuńChętnie zapiszę się na niespodziankę.
Pozdrawiam !
Ja uczę się szyć na Łuczniku, a dokładniej Zofia 2015. Szyje się dobrze, ma dużo różnych ściegów. Choć teraz wiem, że przy zakupie maszyny sprawdziłabym najpierw czy ma ścieg overokowy. Moja niestety nie posiada, a przydałoby się. Pozdrawiam i oczywiście z chęcią się zapiszę na twoją zabawę.
OdpowiedzUsuńja swoją maszynę do szycia odziedziczyłam po mamie..jest to Łucznik 875 mam ją od około 14 lat i o dziwo jeszcze chodzi:)
OdpowiedzUsuńz chęcią się zapiszę na Twoje Candy
pozdrawiam
Niespodziankowe candy uwielbiam, więc szybko się zapisuję :) Odnośnie maszyny... W przypływie inspiracji do szycia (a jestem raczej niedzielną szwaczką) szyję na Viking Redstar z Husqvarny. Sprawdza się dobrze (chociaż czasem się zacina, nie wiadomo dlaczego, to chyba jakieś bariery komunikacyjne między nami). Nie ma niestety overloka i przy grubszych materiałach trochę się męczy, ale ogólnie jest bardzo OK :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanej decyzji!
CAndy super, chętnie przyłączam się do zabawy, byłabym przeszczęśliwa wygraną, aż się chęci dostaje do szycia jak się patrzy na takie śliczne materiałki. Więc ja mam maszynę firmy LLOYDS, VICTORIA NANMASCHINE model 716, dostałam ją w prezencie z Niemiec,(nie wiem czy można kupić w Polsce) mam ją już 14 lat,szyję nią wszystko aż dziw że ani razu się nie zepsuła jak na moje ekstremalne szycie wszystkiego, skór,kołderek, rożków dla dzidziusiów , aż po delikatne bawełny, tiule, ma podzespoły metalowe, i co najlepsze można kupić różne podzespoły,różne stopki i z myślą o Tobie, żeby Tobie poradzić dobrze poszukałam katalogu który dostałam w 2007 r. od tej firmy,.Proszę zaglądnij tam, wbij na goglach. eti radość szycia, a zakochasz się w szyciu, wszystko tam znajdziesz co potrzebne do maszyn, zobacz też eti radość szycia system matic, super stopki do każdej maszyny które bardzo pomagają dodając funkcji nawet tym zwykłym maszynom do szycia, i oczywiście dużo info o maszynach jakie się marzą, dosłownie wszystko tam jest co związane z szyciem, polecam wszystkim, mam nadzieję że będziesz zadowolona i coś skorzystasz z tego co napisałam, Pozdrawiam http//szydelkolandia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZ komentarzy wynika, że Polki albo szyją na drogich nowościach typu Janome, albo na wysłużonych starych Łucznikach... cóż ja też mam ponad 20-letni Łucznik 466. Czasem się buntuje, ale chyba ma już prawo hehehe. Także nie pomogę w wyborze nowej maszyny, ale na candy chętnie się zapiszę :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj! Szyję ba bardzo starym Łuczniku, ponad 30-letnim. Dlatego rónież rozglądam się za czymś nowym. Co ciekawe - kilka osób chwali sobie maszyny pojawiające się w sklepach na L.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
sgoosia@interia.pl
Ciao la mia macchina è una Singer tradition 2263 che ha i punti base...per ora mi accontento non posso comprarne una più professionale
OdpowiedzUsuńciaoooo
http://magiedielfo.blogspot.com/
ianny.f@tiscali.it
Szyję na Łuczniku 466 :)Jest na metalowych podzespołach.
OdpowiedzUsuńDostałam GO w prezencie ślubnym.
W 1989r był to szczyt marzeń:)
Przeszedł katusze ze mną bo szyłam na nim chałupniczo począwszy od kreszu a skończywszy na cakowaniu łatek skórzanych:)
Zawsze chuchałam na Nią i dmuchałam :) Czyszczenie, oliwienie itd. Chodzi nadal super. Przez te 22 lata użytkowania wymieniłam TYLKO pedał, bo poległ z mojej winy pod oporem szycia skóry.
Wiem, że nie pomogłam ale miło mi było napisać o moim Łuczniku kilka ciepłych słów:)
Jeśli jest szansa to zapiszę się z chęcią na Twoje candy:)
mikr13@wp.pl
Cieplutko pozdrawiam:)
a ja sobie szyję na Singerze, otrzymałam go, a raczej "ją" od maminki. Nie dawno dowiedziałam się, że mama jednak nie myślała, że szycie mi się aż tak spodoba. A więc mam swoją Singerkę chyba od 2 lat i bardzo ją lubuję, nie zawodzi mnie i realizuje moje najdziwniejsze pomysły:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnieszka
http://www.agea-czarujeigla.blogspot.com/
cd. ach, oczywiście z chęcią wezmę udział w twojej zabawie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agniezka
http://www.agea-czarujeigla.blogspot.com/
Ja szyję na Husqvarnie Viking Prelude 335. Maszyna wyprodukowana w Szwecji jako jedna z niewielu modeli maszyn. Poza tym od 13 lat sprzedaję maszyny do szycia i mogę powiedzieć, że juz trochę sie na tym znam, bo sama tez na nich szyję. A mamy i Janome i Elnę i Husqvarnę i Juki. Chętnie posłużę radą jesli będziesz potrzebować. Chociaz to mało patriotyczne to Łucznika odradzam.
OdpowiedzUsuńI z chęcią zapisuję się na twoje Candy.
Ja szyję na starym Singerze, który ma ok. 100 lat. Domyślam się, że takiej maszyny sobie nie kupisz, ale muszę przyznać, że jest rewelacyjna. Baardzo rzadko zdarza jej się marudzić i pętelkować, ale od kiedy ją mamy w domu (ponad 20 lat) nigdy nie była w serwisie. Największy minus to brak jakichkolwiek funkcji :D
OdpowiedzUsuńZa to mam zamiar kupić sobie Elnę albo Janome. Z tego co zdążyłam zaobserwować, ta pierwsza jest tańsza przy takim samym standardzie co druga ;)
Na pewno o łuczniku zapomnij.Mirosek napisała o łuczniku, ja mam z tego samego roku, z wieloma ściegami. Od początku był do niczego. Może dlatego,że szyłam zawodowo.
OdpowiedzUsuńNie mam na dzień dzisiejszy nowej , ale ogladając , jak narazie moje oko oscyluje wokół Pfaff, czy też Janome.Co do husqwarn to słyszałam ,że te teraźniejsze to nie to samo, co modele z przed kilku lat.
A co do komputerowych...to naprawa o wiele droższa od maszyny mechanicznej, wogóle podobno trudno o mechanika, choć w sklepach mówią,że mają tego na gwarancję.
Może na candy jeszcze zdążyłam.
Gorąco pozdraiam:)